Moonchild

Gackt i Hyde w rolach głównych. Trzeba coś jeszcze więcej pisać :D ? No dobra... skoro się upieracie ^^
Tokio, 31 grudzień 2000 roku. Dwóch przyjaciół, Wani i Kei. Jeden umiera. Chce umrzeć. Wieczność, jaką daje żywot wampira, stała się dla niego męcząca. Mallepa, czternaście lat później. Podobna sytuacja. Kei ma dość życia. Umarłby w samotności. Umarłby, gdyby nie pewien chłopiec, który nie przestraszył się zmęczonego życiem wampira... Mijają kolejne lata. Chłopiec wydoroślał i wciąż trzyma z Keiem. I tu zaczyna się właściwa historia. Historia chłopaka wychowanego na ulicach niebezpiecznej Mallepy i wampira borykającego się z wewnętrznymi problemami. Będziemy świadkami radości i cierpienia, rodzących i rozpadających się przyjaźni czy narodzin i śmierci, na przestrzeni kilku następnych lat. A wszystko to z Gacktem i HYDEm w rolach głównych.
credit dla filmweb

Oglądał ktoś ?
Jeśli chodzi o mnie to film mi się w sumie podobał, jak ktoś lubi Gackt'a i Hyde to zapewne nie uczepi się słabych stron filmu :) PS. film w całości można znaleźć w google video.

Uwielbiam ten film!!!!! (głównie dlatego że występuje tam Gackt). Jest świetnym aktorem, no uwielbiam go za tą rolę. Denerwuje mnie rola Hyde, zamienia Gackta w wampira ponieważ nie chciał zostać sam!!! To samolub!!! Gackt nie chciał tego =.=' Od tamtej pory nie lubię Hyde

A mi się Moon Child bardzo podobał. Moim skromnym zdaniem (osoby która w ogóle nie zna się na aktorstwie) Hyde zagrał lepiej niż Gackt. Poza tym ja i tak wole Hyde'a. Najlepsza scena hmm telefon Sho do Keia przed tym jak mieli go wieść na śmierć.

Za każdym razem jak to oglądam płaczę jak dziecko (dokładnie 4 razy w ciągu filmu)... Jest wspaniały - ciekawa historia, zgrabnie przedstawiona... i Orenji no Taiyou xD

Muszę przyznać że do filmu przyciągnęło mnie nic innego jak obsada i chodzi tu tak samo o Gackta jak i Hyde'a (chociaż o Gackta chyba trochę bardziej)...
Obaj są świetnymi aktorami, a na Gackta nie mogłam się napatrzyć do końca filmu, wyglądał na prawdę cudnie jako  Sho- 'uczeń' Keia jak i Sho- 'gruba ryba' xD
Wspaniały był moment z łapaniem papierosa ^^
Gackt to geniusz.

Kocham ten film <3 tam samo jak 2 film, w którym zagrał Hyde (Kagen no Tsuki) , Moon Child jest świetny, wciągający, zabawny i wzruszający.
Ja sądzę, że Hyde lepiej grał od Gackta choć Gackt też miał swoje świetne zagrania :) ... 
Nie zgodzę się z tym, że postać którą grał Hyde była samolubna...raczej nieszczęśliwa i bardzo samotna...
Wcale się nie dziwię, że go przemienił...ja pewnie zachowałabym się tak samo...każdy w chwili gdy tracił by bliską osobę chciałby to jakość powstrzymać by jej nie stracić...a przecież jego pierwszy przyjaciel popełnił samobójstwo..ukochana przeraziła i odniosłam wrażenie że zraziła przez, to że w tragiczny sposób dowiedziała się że jest Vampirem..miał ciężkie życie...ja osobiście kocham postać tego vampira i żałuje że w Pl nie zostanie wydana manga bo z chęcią bym ją przeczytała ^^....

Tak, wiem że źle oceniam Hyde ale nigdy nie byłem jego fanem nie to co Gackt'a. Wybaczcie mi moje uprzedzenia ale raczej nie polubię Hyde.

Pierwszy film japoński, który obejrzałam (i to już dość dawno, aż dziw, że jeszcze się nie wypowiedziałam).

Oczywiście pierwsze co mi się w tym filmie podobało, to... Gackt. Może i nie jest najlepszym aktorem, ale beznadziejnym też nie, dało się go oglądać (co ja mówię - pożerać wzrokiem wręcz xD) i to bez uszczerbku na zdrowiu.

Ari_von_Sug napisał:

Wspaniały był moment z łapaniem papierosa ^^

Taaak, mój ulubiony xD i ta minka, gdy go pacnął w twarz... najlepsza <3

Co do Hide'a, to miał on minę wiecznego cierpiętnika, ale jako wampir miał do tego prawo.

Jedyne, co mnie w tym filmie denerwowało to jakiś brak spójności, jakiejś iskry, nie wiem jak to opisać... czułam lekki niedosyt, mimo wszystko jednak chętnie obejrzałabym ten film raz jeszcze ;]

Kiedyś obejrzałam ten film z kumpelą, głównie ze względu na Gackta XD
Co prawda Gackt dalej mnie przeraża, ale przynajmniej mogłyśmy się trochę pośmiać ^^
Ludzie, Hyde nie Hide...
Co do filmu to tak całkiem średnio mi się podobał, trochę się wynudziłam

Yayy!! w końcu znalazłam czas żeby to obejrzeć !!!
No i cóż.. nie jest to oczywiście cud kinematografii ale jak dla mnie film jest naprawdę świetny xdd
Oczywiście obsada robi swoje i chętnie będę do niego wracać *w*
A to że podchodzę do tego filmu (jak to ja) zbyt emocjonalnie to się da wyciąć xdd

Jeśli ktoś jest wielkim fanem Gackta/Hyde to nawet jeśli ten film by był o sortowaniu śmieci ( w pierwszym odruchu chciałam napisać że o robieniu lodów... ale to brzmi dwuznacznie xDDD) to by się spodobał ~ bo fakt faktem obiektywnie rzecz biorąc film jest raczej słaby a Gackt gra mocno średnio  ;) No dobra, przynajmniej mnie Gackt jako aktor nie przekonał ^^  * szykuje się na śmierć z rąk fangirli *

Ha? Ja się tu nie wypowiadałam? Jakim cudem? O_O

Oglądałam ten film dosyć dawno temu i uważam, że to cudo po prostu <3 (mam na kompie *o*) Gackt jak dla mnie się świetnie spisał *ale dla mnie on jest wgl świetny, uwielbiam mojego pryka <3*, Hyde też~ Ciekawa fabuła, śliczna muzyka, a na koniec nie pamiętam czy nie płakałam. Wiem, że jeszcze przez jakiś czas po obejrzeniu miałam tapetę z tego filmu ^^

Rzecz jasna, obejrzałam ze względu na Gackta i Hyde'a, obu polubiłam jeszcze bardziej po obejrzeniu tego filmu ^^
Może faktycznie nie jest to oscarowe dzieło sztuki, ale mi, jako zwykłemu szaremu odbiorcy się podobało. Ba, nawet się wzruszyłam pod koniec (ale pisze to osoba, której zdarza się płakać na dobranockach xP). Dziwiło mnie tylko, że Hyde nie zaczął się palić w końcowych scenach, mimo że sobie radośnie chodził po słońcu, jak zabijał tych dwóch gości i ratował Gackta.
A, obejrzałam to przedwczoraj i od tego czasu w kółko słucham Orenji no Taiyou ^^

Ja nie oglądałam i szybko muszę naprawić ten błąd...

Oglądałam parę dni temu i powiem, że strasznie mi się podobał. I przyznam też, Gackt nie sprawdza się jako aktor. Jest taki sztuczny, no ale to Gackt, on jest sztuczny sam w sobie. xD Wzruszyłam się na paru momentach, ale najabardziej chyba na śmieci Sho... I na końcu, kiedy pojechali oglądać ten jedyny i ostatni wschód słońca.
A wiecie co mnie zachęciło? Właśnie ten soundtrack, który ściągnęłam aby przesłuchać. Stwierdziłam, ze piosenka jest tak genialna, że film muszę zobaczyć.

Oglądałam ten film i szybko zaliczyłam do grona moich ulubionych filmów... Soundtrack faktycznie jest świetny... Hyde w roli Kei'a jest moim zdaniem cudowny... Pod koniec też się wzruszyłam- chyba jak każdy...