*na jednym wdechu* Zaczęłaby się w epoce Edo i dwóch mężczyzn nie mogłoby być ze sobą ze względu na rodzinę, konwenanse i tak dalej, a później oni by umarli, a potem odrodziliby się we współczesnym Tokio i szukali się i... Ojoj xD
I oczywiście straszliwie by się kochali, jakżeby inaczej, od samego początku^^ A teraz jeden pracowałby w biurze a drugi... W klubie SM!
A wcześniej, w Edo, to jeden popełniłby samobójstwo, ten który teraz pracuje w klubie, a drugi uległ rodzinie i ożenił się z kobietą, którą znalazła mu rodzina, no ale oczywiście cierpiałby! Cierpiał, jakżeby inaczej, ale ukrywał to, więc stał się cyniczny i chłodny i taki zimny i taką ma twarz, co to wiecie, nigdy na niej nie widać, co czuje, ale nie taką pokerową xD I współcześnie ma taki sam charakter, a w tym drugim to rośnie taki, taki smutek i poczucie krzywdy, albo inaczej takie... No takie smutne, dalekie coś. Zimne takie. I dlatego miedzy innymi oddaje się inszym samcom, że tak wtrącę jeszcze jeden sprany banał.
Waaah, odkryłam swoje powołanie! xD
Gorzej z doborem aktorów :X
Bogowie, a ja zawsze twardo twierdziłam, że nie lubię łzawych romansideł xD
I byłoby bez cenzury, jak Junjou Romantica na DVD!

Ostatnio edytowany przez Mirai (2011-05-15 09:58:55)

Tym bardziej, że to nie w Twoim stylu, mnie cieszy Ta opinia, znaczy. Stworzyłam stylistycznego potworka, to z radości xD

Faktem pozostaje jednak, że właśnie zaczęłam toto spisywać, nie mogłam się powstrzymać xD
Na scenarzystę się jednak nie nadaję, żaden aktor z wyjątkiem tych  pornoli nie chciałby u mnie grać xD To smutne, kiedy o tym pomyślę